23 stycznia 2020, 15:11
Głośna muzyka, pełno ludzi, alkohol na barze. Tak, zdecydowanie tego było mi trzeba. Po kilku głębszych wraz z Wiki tańczymy jak gwiazdy na środku klubu, wiemy, że wiele facetów patrzy w naszą stronę ale mamy to gdzieś, dzisiaj liczy się zabawa. Godziny mijają, my coraz bardziej zmęczone i wypite, pora się zbierać bo dochodziła 4 nad ranem. Wtedy, jak na zawołanie, dołączyło do nas dwóch, całkiem przystojnych facetów. Porozumiewawczy uśmiech wraz z przyjaciółką bo widziałyśmy, że kręcili się blisko przez większość imprezy, jednak dopiero teraz ośmielili się podejść. Może wyczuli, że czas się kończy. Kilka kawałków przetańczone, parę zdań i wymiana numerami, chociaż zazwyczaj tego nie robię.
Ale teraz co mi szkodzi, w końcu po roku związku znów jestem singielką, niech się dzieje wola nieba.